Wytarty slogan, który brzmi – historia lubi się powtarzać – kolejny raz potwierdził swoją prawdziwość. Powodem tryumfu maksymy jest Internet. Romantyczna wiara w ludzką prawość i mądrość, jak w wypadku Alberta Nobla nie sprawdziła się również w materii związanej z kolejną rewolucją na skalę całej cywilizacji.
Internet jak dynamit, zależy w czyje ręce wpadnie, może czynić dobro, albo zło. Musimy kolejny raz wyciągnąć wnioski. Kolejny raz przeanalizować sytuację i być może wprowadzić ograniczenia. Nie wszystko, co dobre jest dla prowadzenia biznesu, służy jednostce, społeczeństwu i cywilizacji.
Ogólny i nieskrępowany dostęp do źródeł informacji i wiedzy musi się zmierzyć z manipulacją, podżeganiem do przemocy i nienawiści, którą można już mierzyć, bo internet udostępnia narzędzia. I choć najpopularniejszym typem stron www jest sklep internetowy, za kulisami sieci dzieją się rzeczy, które mogą zjeżyć włos na głowie.
Wielkim wyzwaniem jest dla nas ocena sieci społecznych. Do czego służą i czym się tak naprawdę zajmują? The Social Dilemma przyprawia o zawrót głowy. Machinacje odarte z otoczki graficznego interfejsu pokazują pazerność ubraną w płaszczyk bezstronności. Największe sieci społeczne hodują użytkowników traktując ich przedmiotowo, a wszystko ubrane jest w gładkie słowa hipokryzji. Największe browsery nie oceniają przecież zapytań uruchamiających algorytmy wyszukiwania. To prawda, jednak każdy użytkownik oddaje, w zamian za bezpłatne korzystanie z oprogramowania, część swojej prywatności. Prywatności, która później trafia na giełdę wydawców reklamy jak martwe ryby na targu.
Czy jest na to jakaś rada? Z pewnością jest. Jednak rozwiązanie nie leży tuż przed oczami. Pewnie musimy się bardziej wysilić. Może należy zmienić sposób kształcenia nowych kadr obsługujących sieć na wielu powiązanych ze sobą poziomach. Być może ścisłe wykształcenie politechniczne musi połączyć się z dziedzinami humanistycznymi, by etyka była postrzegana jako coś naturalnego, a nie balast i anachronizm.
Jest o czym myśleć. A później do dzieła!